Obyczaje ludów Wysp Skellige | |
---|---|
Przedmiot można przeczytać | |
Opis | |
Rynsztunek/slot |
Księgi |
Kategoria |
Zwykły przedmiot |
Typ |
Książka |
Źródło |
Marcus T.K. Hodgson's shop |
Cena bazowa |
56 |
Kupno |
163 |
Waga |
0 |
Dziennik[]
- Uwagę zwraca fakt, że ubogie z wyglądu chaty wprost emanują czystością. Ściany domów wykonane zwykle z sosnowego drewna i pokrywa się jakąś żywiczną substancją, która ma odstraszać wszelkie robactwo. I chyba odstrasza, bo przez cały czas pobytu na Skellige nie uświadczyłem w domostwie insektów.
Wnętrza są dosyć przestronne i najczęściej składają się na nie dwie izby. Pierwsza – dzienna służy domownikom w czasie dnia i prowadzą z niej drzwi do sypialni, w której stoją tylko proste drewniane łóżka, na które narzucone są lniane wojłoki, bardziej przypominające worki, niż pościel.
Na środku każdego dziennego pokoju stoi duży okrągły stół, przy którym domownicy zasiadają wszyscy tylko w ciągu dnia. Dzieje się to zwykle tuż po zmierzchu, kiedy przychodzi pora na główny posiłek. Wieczerza jest celebrowana i nosi znamiona niemalże rytualne. Na samym jej początku, zanim jeszcze wszyscy zasiądą do stołu, starszy rodu odrywa kawałek chleba i umieszcza go na czymś w rodzaju domowego ołtarzyka, który w każdym domu zajmuje miejsce w kącie. Ma to wyrażać szacunek dla zmarłych przodków.
Ciekawe, że tuż po zakończeniu wieczerzy starszy rodu zabiera ów kawałek chleba i wkłada go do dzbana. Jak się dowiedziałem, kiedy dzban jest przepełniony, zalewa sie go przegotowaną wodą i robi napitek, w smaku trochę podobny do piwa, tyle, że dużo słabszy. Po zakończeniu ceremonii dzielenia sie z duchami cała rodzina siada do stołu. Najstarsza kobieta wnosi parującą misę, która stawia pośrodku. Każdy ma swoją łyżkę, która po kolei od najstarszego do najmłodszego zanurzają w strawie. Jedzą zwykle kaszę, która polewają sosem mięsnym, albo rybnym.