Jak omijać ogromne łodzie | |
---|---|
Przedmiot można przeczytać | |
Opis | |
Rynsztunek/slot |
Księgi |
Kategoria |
Zwykły przedmiot |
Typ |
Książka |
Źródło |
Łup / Zakupu |
Cena bazowa |
40 |
Kupno |
87 – 92 |
Sprzedaż |
5 – 9 |
Waga |
0 |
Dziennik[]
- Na pełnym morzu, gdzie granicą jest wyłącznie horyzont, łatwo o złudne poczucie bezpieczeństwa, które może przywieść do zguby. Nie znamy bowiem dnia ani godziny i nie wiemy, kiedy mała kropka na granicy widoczności zmieni się w rozpędzoną nilfgaardzką dromonę, która wbije się w kadłub naszej łodzi, jak siekiera w wykałaczkę.
Dlatego najlepszym i pierwszym sposobem na unikanie wielkich statków jest prewencja – trzeba mieć oczy szeroko otwarte, nawet jeśli powierzchnia wody jest gładka, jak pupa niemowlęcia, a nigdzie wokół nie widać ani lądu, ani złowrogiego kadłuba. A gdzie wzrok zawodzi, tam trzeba nadstawiać uszu, szczególnie na wodach wokół Wysp Skellige, bowiem wioślarze z Archipelagu dodają sobie sił do wiosłowania śpiewając, a ich gromkie głosy niosą się po wodzie, przeto da się ich usłyszeć nawet jeśli są daleko. Trzeba tu zaznaczyć, że zderzenie ze skelliskim drakkarem jest szczególnie przykre, jako że łodzie te, często wiozą zbójów morskich i uzbrojone są w ostrogi do taranowania.