Co z tą Temerią...? | |
---|---|
Przedmiot można przeczytać. | |
Opis | |
Rynsztunek/slot |
Księgi |
Kategoria |
Zwykły przedmiot |
Typ |
Książka |
Źródło |
Łup |
Cena bazowa |
10 |
Kupno |
17 |
Sprzedaż |
1 – 3 |
Waga |
0 |
A least one copy of this book is found in the Zamek Królewski.
Dziennik[]
- Temeria... Kraina mlekiem i miodem płynąca. Jakim to Bogom zawiniła, że tak okrutnie się z nią obeszli? Perłą Północy przez jednych nazwana, polem do rozpędu dla nilfgaardzkiej kawalerii przez drugich. Kraj, który zniósł dwie wojny z cesarstwem. To tutaj dochodziło do najkrwawszych bitew. To właśnie Temeria była miejscem, gdzie dochodziło do najbardziej bestialskich czynów. To temerska ludność cywilna musiała znosić pożogę. I znosiła ją dzielnie, dopóki nie zginął patron nasz wielki – król Foltest. Wtedy opatrzność odwróciła od Temerii swe kapryśne oblicze.
Zamordowany podstępnie nie zostawił Foltest Temerii godnego siebie następcy. I rzuciły się psy wszelakie na kraj, niby padlinę go rozdzierając. I nie było już sprzymierzeńców. I nikt już nie pamiętał, że byliśmy niczym pancerz chroniący Północ przed zakusami szalonego Tancerza, który z grobów swoich wrogów parkiet sobie kazał zbić.
Nie ma dziś Temerii wolnej i niepodległej. Panoszy się w niej słońce o czarnym obliczu. Ale są Temerczycy. I ci będą zawsze. A dopóki ludzie wierzą, dopóty uzurpator który Wyzimę stolice naszą ukochaną jak swoją własność potraktował, zawsze się będzie musiał lękliwie za siebie oglądać. Bo tam sztylet niejeden, ale moc sztyletów gotowych zadać cios sprawiedliwy czaić się może.