"Zatrute źródło" autor: Tissaia de Vries - Publikacja będąca odpowiedzią tej czarodziejki na problem rodzenia przez osoby "naznaczone magią" i powstawania przez to groźnych mutacji i zmian w organizmie tak poczętych istot.
Dane z książek Sapkowskiego[]
Fragment:
Nikt nie rodzi się czarodziejem. Zbyt mało nadal wiemy o genetyce i mechanizmach dziedziczności. Zbyt mało czasu i środków poświęcamy na badania. Niestety, prób dziedzicznego przekazywania zdolności magicznych dokonujemy stale, w sposób, że się tak wyrażę, naturalny. A rezultaty tych pseudoeksperymentów nazbyt często widzi się w rynsztokach miast i pod murami świątyń. Nazbyt wiele widzi się i napotyka debilek i katatoniczek, śliniących się i robiących pod siebie proroków, wieszczek, wioskowych wyroczni i cudotwórców, kretynów z mózgami zdegenerowanymi przez odziedziczoną, nie opanowaną Moc.
Ci debile i kretynki też mogą mieć potomstwo, mogą przekazywać mu zdolności i degenerować się dalej. Czy ktokolwiek jest w stanie przewidzieć i określić, jak będzie wyglądało ostanie ogniwo takiego łańcucha?
Większość z nas, czarodziejów, traci zdolność do prokreacji w wyniku zmian i zaburzeń funkcjonowania przysadki mózgowej. Niektórzy - a najczęściej niektóre - dostrajają się do magii zachowując wydolność gonad. Mogą poczynać i rodzić - i mają czelność uważać to za szczęście i błogosławieństwo. A ja powtarzam: nikt nie rodzi się czarodziejem. I nikt nie powinien się nim rodzić! Świadoma wagi tego, co piszę, odpowiadam na pytanie, postawione na Zjeździe w Cidaris. Odpowiadam z całą stanowczością: każda z nas musi zdecydować, czym chce być - czarodziejką czy matką.
Domagam się, aby sterylizować wszystkie adeptki. Bez wyjątku.
— Krew elfów, str. 244
Komentarz[]
Cytowany powyżej fragment stanowi introdukcję do siódmego rozdziału tomu "Krew elfów"- pierwszej części pięciotomowej sagi o wiedźminie.
W grze Wiedźmin 3: Dziki Gon[]
Zatrute źródło | |
---|---|
Przedmiot można przeczytać | |
Opis | |
Rynsztunek/slot |
Księgi |
Kategoria |
Zwykły przedmiot |
Typ |
Książka |
Źródło |
Yennefer's room at the Nowy Port |
Cena bazowa |
24 |
Waga |
0 |
Dziennik[]
- Nikt nie rodzi się czarodziejem. Zbyt mało nadal wiemy o genetyce i mechanizmach dziedziczności. Zbyt mało czasu i środków poświęcamy na badania. Niestety, prób dziedzicznego przekazywania zdolności magicznych dokonujemy stale, w sposób, że się tak wyrażę, naturalny. A rezultaty tych pseudoeksperymentów nazbyt często widzi się w rynsztokach miast i pod murami świątyń. Nazbyt wiele widzi się i napotyka debilek i katatoniczek, śliniących się i robiących pod siebie proroków, wieszczek, wioskowych wyroczni i cudotwórców, kretynów z mózgami zdegenerowanymi przez odziedziczoną, nie opanowaną Moc.
- Ci debile i kretynki też mogą mieć potomstwo, mogą przekazywać mu zdolności i degenerować się dalej. Czy ktokolwiek jest w stanie przewidzieć i określić, jak będzie wyglądało ostanie ogniwo takiego łańcucha?
- Większość z nas, czarodziejów, traci zdolność do prokreacji w wyniku zmian i zaburzeń funkcjonowania przysadki mózgowej. Niektórzy - a najczęściej niektóre - dostrajają się do magii zachowując wydolność gonad. Mogą poczynać i rodzić - i mają czelność uważać to za szczęście i błogosławieństwo. A ja powtarzam: nikt nie rodzi się czarodziejem. I nikt nie powinien się nim rodzić! Świadoma wagi tego, co piszę, odpowiadam na pytanie, postawione na Zjeździe w Cidaris. Odpowiadam z całą stanowczością: każda z nas musi zdecydować, czym chce być - czarodziejką czy matką.