Dziennik czarodzieja Aleksandra, część 1
Dziennik czarodzieja Aleksandra, część 1 | |
---|---|
![]() Przedmiot można przeczytać | |
Opis | |
Rynsztunek/slot |
Księgi |
Kategoria |
Zwykły przedmiot |
Typ |
Pozostałe |
Źródło |
Mage's tower on Wyspa Kłomnica |
Cena bazowa |
1 |
Sprzedaż |
1 |
Waga |
0 |
Zadania
Dziennik
- Dzień 237
Wyniki badań ciągle należy uznać za niemiarodajne. Oczywiście nie jest to spowodowane błędami metodologicznymi, lecz lichym i zawodnym materiałem badawczym. Mimo wcześniejszych zapewnień Wszerad nie jest w stanie dostarczyć mi wystarczająco zdrowych, silnych osobników do testów. Większość z nich to wyciągnięte z lochów, przygłodzone i zastraszone egzemplarze. Wiele czasu marnuję codziennie na mycie i odwszawianie ich, zanim choćby postawią nogę w laboratorium. Sterylność przede wszystkim.
Jak udowodniła w swojej mało znanej pracy Marti Sodergren, nastawienie psychiczne względem leczenia może mieć znaczący wpływ na zwalczanie choroby. Niestety, ochotnicy, których mi przysyłają, nie wykazują żadnego zrozumienia – a co dopiero entuzjazmu – dla chwalebnego dzieła, w jakim mają okazję uczestniczyć. Wydaje się, że badania uważają wręcz za część kary. Kilka razy próbowałem – choć żaden ze mnie mówca – uświadomić im, że przyczynią się do wyplenienia jednej z największych plag gnębiących ludzkość. Mam wrażenie, że niewiele zrozumieli, ale możliwe, że ich otępienie było spowodowane początkowym etapem choroby.
Oczywiście, nie da się osiągnąć sukcesu bez znacznych poświęceń. Przeważająca większość z nich złoży swoje błahe, mikre życia na ołtarzu nauki. Ba, nawet kiedy wreszcie odkryję lekarstwo, nie będę mógł zaprzestać wykonywania testów i liczba ofiar nie ulegnie zmniejszeniu. Na to poświęcenie jestem gotowy.